Planujemy dokonać kilku wzmocnień solidnymi zawodnikami, ale w składzie z pewnością nie zabraknie miejsca dla naszych wychowanków i chłopców z gminy Sulęczyno – deklaruje Rafał Reclaw, prezes klubu KS Mściszewice, który przygotowuje się do pierwszego w historii sezonu w klasie okręgowej, a wczoraj rozegrał pierwszy mecz sparingowy.
Rozmowa z Rafałem Reclawem, prezesem Klubu Sportowego Mściszewice
W czwartek KS Mściszewice rozegrał pierwszy sparing, w którym rozbił 13:0 FC Gowidlino. Z kim jeszcze sprawdzicie się przed sezonem?
W najbliższą niedzielę gramy ze Skorzewem, w środę zmierzymy się z Gedanią. Potem czekaj nas jeszcze sparingi między innymi z Amatorem Kiełpino i Cartusią Kartuzy, która przyjeżdża do nas 30 lipca, w dniu, który będzie całym dniem poświęconym drużynie, z porannym treningiem, wspólnym obiadem i meczem kontrolnym.
Był czas na radość z awansu, ale zaraz potem trzeba było zmierzyć się z wyzwaniami, jakie czekają klub debiutujący w wyższej lidze. Na ogół problemem jest infrastruktura, ale pan chyba akurat tym martwić się nie musi, bo obiekt jest dla Mściszewic dużym powodem do dumy?
Bazę mamy na odpowiednim poziomie, a wręcz wyższym, niż to wymagane, bo to nasz duży atut. We wtorek odbył się u nas mecz Bytovii z Przodkowem, piłkarze i działacze z Bytowa byli zaskoczeni tym, co u nas zobaczyli i pytali, jak można w tak małej miejscowości taki obiekt stworzyć i utrzymać.
⇒ Mściszewice cieszą sie z awansu - zdjęcia i filmik
Druga częsta bolączka beniaminków to budżet. Został już dopięty?
Cały czas dopinamy, bo mimo wszystko trochę nas awans zaskoczył, ale myślę, że sobie z tym tematem poradzimy. Nie ukrywam, że liczymy na nasza gminę i na to, że trochę nas dofinansuje, przymierzamy się do rozmów w tej sprawie z panem wójtem. Najważniejsze, nad czym obecnie pracujemy, to drużyna, którą trzeba zbudować i przygotować na nadchodzący sezon.
Jeśli słuchać spekulacji, to Mściszewice wydają się być jednym z najaktywniejszych w regionie graczy na rynku transferowym. Rzeczywiście szykujecie kadrową rewolucję?
Aby poradzić sobie w V lidze, musimy dorównać do odpowiedniego poziomu, dlatego na pewno chcemy się wzmocnić. Na tę chwilę nikt się z nami nie pożegnał, testujemy kilku piłkarzy, mogę powiedzieć, że to przeważnie zawodnicy z poziomu IV czy V ligi, są też inni solidni piłkarze. Nie chciałbym zdradzać tajników rozmów, które prowadzimy, dopóki wszystko nie będzie dopięte. Po trzech pierwszych sparingach kadra powinna się klarować, wówczas podejmiemy decyzje, z kim będziemy dalej rozmawiali.
Dotąd chlubiliście się tym, że sporą część zespołu stanowią zawodnicy miejscowi lub okoliczni. Czy wzmocnienia oznaczają, że może dla nich zabraknąć miejsca?
Na pewno nie zabraknie. Już grając w B klasie wyznaczyliśmy sobie kierunek rozwoju naszego klubu, zgodnie z nim bazujemy na zawodnikach z gminy Sulęczyno i tego nie zmienimy. Oczywiście nie da się oprzeć wyłącznie na swoich wychowankach, ale w naszym modelu mają oni stanowić trzon drużyny. Do nich oczywiście dołączają zawodnicy z dalszych stron, ale chcemy trzymać się tego, że jeśli przychodzi ktoś „z zewnątrz”, to na miejsce innego zawodnika „z zewnątrz”, a gdy odpada nam ktoś miejscowy, to szukamy na jego miejsce tutejszego piłkarza. Nie obawiam się jednak o naszych chłopaków, bo wiem, że są w stanie grać na wysokim poziomie i dorównać zawodnikom, którzy do nas dołączą.
Liczna reprezentacja miejscowych jest pewnie jednym z czynników wpływających na wysoką frekwencję na mściszewickich trybunach. Liczycie na to, że na meczach okręgówki na trybunach będzie jeszcze więcej kibiców?
Mam nadzieję, że tak się stanie, bo dla Mściszewic będzie to nowość, kibice nie mieli wcześniej możliwości oglądania u siebie V ligi. Problemem może być fakt, że dotąd graliśmy z reguły w niedzielne popołudnia, o idealnej porze, by przyjść na mecz po mszy i obiedzie, zaś teraz większość meczów zmuszeni będziemy grać w soboty. Liczę jednak na to, że mieszkańcy i kibice spoza naszej miejscowości wśród swoich obowiązków znajdą czas, by przyjść na mecz.
Zapewnienie sobie utrzymania, środek tabeli, a może z marszu awans do IV ligi - jaki będzie wasz cel na ten sezon?
Liczymy się z tym, że czeka nas jako beniaminka ciężkie zadanie, ale w poprzednim sezonie też awansowaliśmy do A klasy i wyciągamy z tego wnioski. Tak naprawdę to dajemy sobie na razie czas na konkretne deklaracje, na początku sezonu, po kilki meczach okaże się, w którym miejscu jesteśmy, na co nas stać i w jakim kierunku mamy pójść. Nie ukrywam, że nie awansowaliśmy po to, by zagrać w V lidze jeden rok ani też aby walczyć o utrzymanie, to mijałoby się z oczekiwaniami piłkarzy, działaczy czy kibiców.
Rozmawiał B. Cirocki
Komentarze (1)
• Z kim oni grali 22.07.2016, 12:01 Zgłoś naruszenie
Sparingpartner z górnej półki!!!!